Miejska Biblioteka Publiczna w Białej Podlaskiej

Inicjatorki budzenia świadomości narodowej – kobiety powiatu bialskiego w powstaniu styczniowym

I po raz kolejny, z początkiem roku wspominamy bohaterski, choć tragiczny w skutkach dla Polski i Polaków zryw niepodległościowy. Powstanie styczniowe było desperackim krokiem, ale jakże potrzebnym narodowi polskiemu. Marzenia o powrocie Polski na mapę świata, marzenia o uwolnieniu się spod jarzma rosyjskiego zdeterminowały czyny społeczności.

Za bohaterskimi mężczyznami zawsze stały wspierające ich kobiety. Żony, matki, córki to ciche bohaterki powstania styczniowego. I choć nie brały udziału w bezpośrednich walkach zbrojnych z okupantami kraju (z chlubnymi wyjątkami), stanowiły o sile powstańców. Po odejściu mężczyzn na wojnę to one musiały zadbać o dom, rodzinę i gospodarstwo. Lecz nie ograniczały się tylko do zadań domowych. W 1863 r. pełniły różnorakie role: kurierek, sanitariuszek, organizatorek życia w Polsce pod zaborami. I nawet, kiedy przepełniał je ból, strach i niepokój o los swoich mężów, ojców i synów, dzielnie trwały wierne Ojczyźnie i Rodzinie. Z trwogą oczekiwały wieści z pól bitewnych, niepewne czy ich mężczyźni przeżyją, czy nie zostaną schwytani i osadzeni w więzieniu, a co gorsza straceni. Zdawały sobie sprawę z możliwych konsekwencji i represji, które mogły spotkać ich rodziny. I jak pisał w swej publikacji o kobietach w powstaniu Zdzisław Bieleń „kobiety były prawdziwą duszą powstania”. Ich odwaga dorównywała odwadze i determinacji mężczyzn. Przepojone duchem patriotyzmu nie wyobrażały sobie żeby nie stanąć w obronie Ojczyzny. Niezwykle świadome swojej roli w czynie walki, zbierały datki na dozbrojenie i przetrwanie armii powstańczych. Wspierając powstańców ostentacyjnie nosiły czarne, żałobne suknie bez zbędnych ozdób. Naszyjniki, brosze czy krzyżyki strojące niegdyś piersi kobiet często stawały się wsparciem finansowym powstania. Swoimi działaniami niewiasty uświadamiały społeczeństwo i wychowywały młode pokolenia w duchu patriotycznym. Ich odwaga dawała siłę i zagrzewała do walki.

Na Lubelszczyźnie kobiety organizowały pielgrzymki patriotyczno-religijne, podczas których możliwe było rozpowszechnianie ulotek powstańczych i nawiązywanie kontaktów z innymi zwolennikami niepodległości. Opór w narodzie polskim trwał i na długo jeszcze przed wybuchem powstania styczniowego kobiety spotykały się z aktami represji ze strony zaborcy. Jedną z pierwszych prześladowanych była Anna Henryka Pustowójtówna urodzona w Wierzchowiskach. W 1861 roku pozbawiono ją wolności i wydalono za udział i organizację manifestacji. Deportacji towarzyszyły okrzyki solidarności z prześladowaną, a wóz obrzucano kwiatami.

Gdy zbliżał się termin wybuchu powstania, w zaciszu swoich domów kobiety szyły ubrania żołnierzom, szykowały im wyprawki, organizowały całe powstańcze zaplecze. Po tragicznym zakończeniu powstania, na równi ze swoimi mężami, dotykały je okrutne represje. Były aresztowane, więzione, wywożone na zsyłkę. Często pozbawione środków do życia po skonfiskowaniu majątków same podążały za mężczyznami na zesłanie.

Rodzinę straconego przez Rosjan księdza Stanisława Brzóski także dosięgły represje. Siostra o imieniu Teofila, wspierająca zryw niepodległościowy nie doczekała rozpoczęcia walk. Zmarła w 1861 r. pozostawiając maleńką córeczkę i męża Hugo Bundela, który został aresztowany za udział w powstaniu i zesłany. Nie mógł wychowywać dziecka, które pozbawione opieki rodziców zmarło przy rodzinie w 1864 r. Ojciec nie mógł być przy umierającej córce.

Wiele kobiet poświęciło swoje życie dla powstania. Jedną z nich była żona powstańca, obwodowego komisarza Rządu Narodowego Karola Chełmińskiego. Konstancja Chełmińska była córką Wincentego Sikorskiego i Elżbiety z Kozakiewiczów. Urodziła się w Dobratyczach. W dniu ślubu z Karolem w 1847 r. mieszkała z rodzicami w Woskrzenicach. Ślub odbył się w Białej. Karol Chełmiński urodzony w Przegalinach, w dniu ślubu był zarządcą majątku w Roskoszy, potem majątku Horbów. W czasie powstania styczniowego małżeństwo dzierżawiło część Ortela Królewskiego po ojcu Konstancji. Nazwisko małżonków Chełmińskich występuje w wykazie osób represjonowanych za udział w powstaniu styczniowym za rok 1864. Konstancję aresztowano za posiadanie ulotek rewolucyjnej treści i współudział w powstaniu. Karola osadzono w więzieniu w Siedlcach, a następnie w warszawskiej Cytadeli. Zesłany został do Guberni Jenisejskiej. Zmarł w Wilnie w 1894 r. Konstancja wyjechała z mężem do Wilna, gdzie zmarła na apopleksję w 1882 r. Pozostawiła po sobie dzieci: Jana, Wincentego i Apolonię. Syn Wincenty Chełmiński był literatem i współpracował z Elizą Orzeszkową.

Kolejną bohaterką powstania była Karolina Czapińska (prawidłowo Czopińska), według Z. Bielenia i Sz. Kalinowskiego żona Leopolda Czapińskiego dowódcy oddziałów powstańczych. Jest to rzecz niepewna, bowiem Czopiński Leopold i Karolina Bogusławska pobrali się w Łosicach długo po powstaniu w 1874 r. W roku 1876 w Białej urodziła się im córka Katarzyna. Leopold Czopiński był właścicielem młyna parowego na bialskiej Woli. Zmarł we Lwowie w 1911 r.

Jednak ową Karoliną Czapińską, wymienioną w publikacji Z. Bielenia „Bohaterki w czarnych sukienkach”, mogła być druga żona Hieronima Czopińskiego, który po śmierci żony Anny ożenił się w 1842 r. w Białej z Karoliną Rempalską z domu Książek.  Może o tym świadczyć fakt, iż Hieronim (kancelista Obwodu Bialskiego, ojciec Leopolda) również był powstańcem i został skazany na zsyłkę do Guberni Wołogrodzkiej. Karolina Czopińska zmarła w Białej w 1874 r.

Dotknięta represjami za pomoc powstańcom była także (błędnie nazywana Aleksandrą) Laura Szaniawska żona Aleksandra Szaniawskiego (syna Jana i Anieli Smorczewskiej urodzonego w Niemierowie Guberni Grodzieńskiej), dowódcy powstańczego oddziału w powiecie bialskim. Mając w domu powstańca tak znacznej rangi Laura nie mogła pozostać bierna. Była więc kurierką, dostarczała meldunki, żywność i opatrunki. Po uwięzieniu skazano ją na karę finansową i nakaz zamieszkania w Rosji. Sam Aleksander Szaniawski zginął w walce pod Sycyną. Laura Szaniawska była córką Antoniego Grabowskiego i Benigny z Dramińskich (dziedziców w Starogrodzie), urodzoną w we wsi Czernice Borowe w Guberni Płockiej. Ślub z Aleksandrem Feliksem Szaniawskim wzięła w parafii Latowicz w 1849 r. Według aktu ślubu miała imiona Florentyna Laura. Florentyna Szaniawska powróciła do swojego majątku jako żona Władysława Lubatyńskiego, który stał się właścicielem Krasówki. Laura Szaniawska Lubatyńska zmarła w 1897 r. Jej mąż zmarł na Przedmieściach Woli w 1891 r.

Czytając historie kobiet biorących udział w powstaniu styczniowym wyraźnie widać, jak gorąco były zaangażowane w walkę z rosyjskim zaborcą. Nie ustraszyły się prześladowań ani trudów walki i konspiracji. Były filarami powstańców i społeczności niosąc im otuchę i wiarę w to, że ich walka o niepodległość stanowi ogromna wartość dla przyszłych pokoleń.

Autor: Beata Zacharuk